Przychodzi facet do lekarza i mówi: - Do - do - do - do - ktorze, ją - ją - kam s - się od la - la - lat i ju - już n - n - n - nie mo - mogę. Po - po - pomocy! Lekarz zbadał pacjenta i odkrył przyczynę kłopotliwego schorzenia: - Proszę pana, pana członek jest tak duży i ciężki, że obciąża nadmiernie struny głosowe i stąd dla miłośników - niezalogowany 2022-11-29 18:10:33. Condomy(ang.) Prezerwatywy można sprzedawać w kaczkomacie w tych okrągłych pojemniczkach,właśnie na promenadzie ponieważ najwięcej tego zużytego świństwa leży na ścieżkach różnych na promenadzie.Ani jej ani jemu nie zależy aby wrzucić do kosza.Czyżby inna kultura się seksiła nocą własnie tam. Przychodzi facet do lekarza: - Panie doktorze, od kilku dni mam zatwardzenie, nic mi nie pomaga. - Będziemy musieli zaaplikować panu czopki. Proszę się przychodzi facet do lekarza - kawały, dowcipy, humor. Przychodzi facet do lekarza twierdząc, że jest ogólnie w złej kondycji fizycznej. Doktor poddał go całej serii badań, po czym mówi: - Wie pan co? W tej chwili nie mogę dokładnie stwierdzić co panu dolega, ale myślę, że to wszystko przez alkohol. Przychodzi facet do apteki po prezerwatywy, a tam młoda i ładna aptekarka. Facecik stremowany mówi nieśmiało: - Poproszę palto, ale wie pani nie na mnie całego, ale takie mniejsze Aptekarka podaje paczuszkę i mówi: - Jeśli potrzebuje pan futrzany kołnierzyk to kończę pracę o godz. 20.. Udostepnij Stały link Przychodzi facet do drogerii i prosi o prezerwatywy. – Jaki rozmiar? – pyta sprzedawca. – No, nie wiem. Nie miałem pojęcia, że jest jakaś numeracja. – Proszę, tam za zasłonką jest taka deseczka z dziurkami, taka jaką się mierzy wiertła i gwinty. Niech pan sobie zmierzy. Wlazł facet za zasłonkę. Po piętnastu minutach Przychodzi do lekarza pewien pan i mówi: - Nie mogę mieć dzieci. A lekarz na to: - To trzeba Panu wstawić drewniane jajko. Po roku ten sam facet przychodzi z tym samym problemem. - Dalej nie mogę mieć dzieci. Lekarz mówi: - To trzeba Panu wstawić metalowe jajko. Po pięciu latach przychodzi. Lekarz pyta: - Może pan już mieć dzieci? Wysyłają prezenty do Jasia. Po jakimś czasie przychodzi list od Jasia, panie na poczcie otwierają go i czytają: "Drogi Mikołaju dziękuję Ci za wspaniale prezenty, a tę kolejkę to pewnie te jędze z poczty ukradły" Udałem się drogę powrotną do domu. Po zdjęciu opatrunku i prysznicu powiem szczerze – nawet nie byłem w stanie znaleźć miejsca ingerencji. Zero bólu, zero problemów. Strach i stres – zupełnie niepotrzebny. Prezent na rocznicę. Wazektomia była przez nas omawiana przez dłuższy czas, jednak nigdy nie doszliśmy do konkretnych Przychodzi facet do lekarza: - Panie doktorze. Jestem trzy miesiące po ślubie. Ożeniłem się z przepiękną dwudziestoletnią blondynką. Wszystko było pięknie do czasu. Okazało się, że nie wystarczam mojej żonie i zaczęła mnie zdradzać. Co więcej okazało się, że ona nie uważa tego za zdradę. Podejrzewam, że jest nimfomanką. sORm. Ładowanie... Przewijaj obrazki palcem w lewo Przychodzi facet do apteki i widzi kolejkę ludzi: – Puśćcie mnie bez kolejki, tam człowiek leży i czeka Ludzie przepuszczają go bez kolejki: – Poproszę prezerwatywę… Ładowanie...  Losowe Dowcipy: Spotyka się trzech kumpli: Jacek Michał i Jasiu. I zaczynają się przechwalać: Jacek: – A mój tata jest murarzem i jedną ręką może przewrócić dom. Michał: – Phii!!!! Mój tata jest żołnierzem i może jedną ręką przewrócić dwa domy! Jasiu: – A mój tata jedną ręką zatrzyma pędzący pociąg! Michał i Jacek: – A kim twój tata jest? Jasiu: – Maszynistą!  Dwaj studenci mieli poprawkowy egzamin z kombinatoryki. Ponieważ profesor był akurat na urlopie, chłopaki uprosili panienkę z dziekanatu aby zdradziła im miejsce pobytu naukowca i pojechali na Mazury do jego daczy. Profesor trochę się zdenerwował, ale mając dobre serce zgodził się ich przeegzaminować. Egzamin trwał i trwał aż zrobiła się noc i profesor postanowił „dokończyć ich” na drugi dzień. W daczy były trzy pokoje. W jednym położył się profesor z żoną, w drugim ich córka a w trzecim obaj studenci. Po godzinie drugiej jeden ze studentów obudził się i pomyślał „i tak nas pewnie uwali to przelecę mu za to córkę”. Wstał, zagląda do jednego pokoju, spod kołdry wystają dwie pary nóg. „Aha to profesor z żoną” – myśli student. Idzie więc do drugiego i kładzie się tam gdzie jest tylko jedna para nóg. Po godzinie budzi się profesor i myśli „pójdę położę się obok córki bo te studenciki gotowi mi ją jeszcze przelecieć” . Zagląda do jednego pokoju – dwie pary nóg. „Aha to studenci”. Idzie do drugiego pokoju i kładzie się do łóżka. Po następnej godzinie wstaje drugi student z zamiarem przelecenia córki profesora i oczywiście trafia do żony profesora. Rano naukowiec budzi się pierwszy, patrzy śpi sam, idzie do drugiego pokoju patrzy – tu student z jego córką, zagląda do trzeciego pokoju – drugi student z jego żoną. Profesor drapie się po głowie i mruczy: – Tyle lat wykładam kombinatorykę, ale takiej k$%^&wskiej przekładanki to jeszcze nie widziałem!  Żona miała problem z mężem, gdyż ten zawsze zasypiał na niedzielnej mszy. Postanowiła więc temu zaradzić i na kolejną mszę zabrała długą szpilkę od kapelusza, którą to postanowiła dźgnąć męża, jak tylko ten zaśnie. Gdy ksiądz, mówiąc kazanie, doszedł do słów: „… i któż jest naszym największym Zbawcą?”, mąż właśnie przysnął. Żona dźgnęła go z całej siły w pośladek. Ten zerwał się z krzykiem: – Jeeezuuu! – Właśnie tak, mój synu – odpowiedział ksiądz i kontynuował kazanie. Mąż, zły na żonę i nieco zawstydzony, skulił się i po chwili znów zapadł w drzemkę. Gdy ksiądz rzekł: „… i któż umarł za nas na krzyżu? – Jeeezuuu Chryste! – podskoczył i wrzasnął, znów dźgnięty szpilką mąż. – Właśnie tak, mój synu – odpowiedział ksiądz i dalej ciągnął mszę. Mąż usiadł spokojnie i udawał, że śpi ale tym razem uważnie obserwował żonę. Żona zamierzyła się szpilką, gdy ksiądz właśnie mówił: „… i cóż Ewa rzekła Adamowi, gdy poczęła mu drugiego syna?”. – Jak mnie jeszcze raz, kolniesz, to ci tak przyłożę, że nie wstaniesz! – wrzasnął mąż.  Jedzie ksiądz przez małą mieścinę, na głównym skrzyżowaniu, tuż przed drzwiami komendy policji leży rozjechany pies. Ksiądz zdegustowany brakiem reakcji zatrzymuje auto, wchodzi na komendę i mówi: – Panowie chciałem zwrócić uwagę, że przed waszymi drzwiami leży rozjechany pies i zero reakcji z waszej strony! Na to gliniarz głupio się zaśmiał i mówi: – Ja myślałem, że to wy jesteście od pogrzebów. Ksiądz na to też z ironicznym uśmiechem: – Przyszedłem zawiadomić najbliższą rodzinę. ZOBACZ WIĘCEJ DOWCIPÓW » Co to jest apteki po prezerwatywy, a co to znaczy Co oznacza paczuszkę i mówi: - Jeśli definicja. Wyjaśnienie ładna aptekarka. Facecik znaczenie. Przychodzi 20 - letni facet do apteki i mówi :- Poproszę 8 na to :- W tym wieku ?! To tragedia i przestępstwo !Mężczyzna patrzy za siebie i widzi piękną blondynkę po czym mówi :- Jednak 9 prezerwatyw, proszę. Na przystanku autobusowym pani widzi małego Jasia strasznie umorusanego i Chłopcze, czy ty nie masz chusteczki?!- Mam, ale obcym babom nie pożyczam! Mąż mówi do żony:- Podaj mi obiad!Żona:- A magiczne słowo?- Biegiem! Adwokat z Charlotte, Północna Karolina zakupił pudło bardzo rzadkich i bardzo drogich cygar, po czym ubezpieczył je od ognia. W ciągu miesiąca wypaliwszy je wszystkie, nawet bez zapłaty pierwszej raty za polisę ubezpieczeniową, zgłosił do firmy ubezpieczeniowej żądanie odszkodowania. W swoim pozwie adwokat napisał, że cygara zostały utracone w "całej serii drobnych spaleń". Firma ubezpieczeniowa odmówiła zapłaty, jako że ubezpieczony zużył cygara w "normalny sposób".Adwokat założył sprawę w sądzie i wygrał! W uzasadnieniu sędzia zgodził się z firmą ubezpieczeniową, że żądanie jest niepoważne. Tym niemniej stwierdził, że adwokat właściwie się ubezpieczył i w polisie było zaznaczone, że cygara są ubezpieczone na wypadek ognia, bez określenia, co znaczy "normalny lub nienormalny sposób utraty przez spalenie".Zamiast złożyć sprawę do sądu apelacyjnego, firma ubezpieczeniowa zapłaciła adwokatowi $15 000 za cygara utracone w wyniku spalenia. Natychmiast, jak adwokat zrealizował czek, firma ubezpieczeniowa zgłosiła do prokuratury 24 przypadki celowego podłożenia ognia i adwokat został aresztowany. Z jego zeznaniami ze sprawy o odszkodowanie w ręku firma ubezpieczeniowa poszła do sądu i adwokat został skazany za celowe spalenie swojego ubezpieczonego mienia na 24 miesiące więzienia i $ 24 000 odszkodowania. Z gabinetu dentystycznego wypada Jak było? - pyta Dwa Przecież tylko jeden cię Nie miał wydać. Czym się różni mieszkaniec starożytnej Sparty od Polaka? - Ten pierwszy myślał: "Z tarczą czy na tarczy?" - Drugi kombinuje: "Starczy czy nie starczy?" Przychodzi facet do apteki i nieśmiałym głosem: -…Przychodzi facet do apteki i nieśmiałym głosem: – Nervosol poproszę. – Co proszę? – NERVOSOL k**wa!Blondynka w aptece: – Poproszę acidum acetylsalici…Blondynka w aptece: – Poproszę acidum acetylsalicilicum! – Pani chodzi o aspirynę? – pyta aptekarka. – No właśnie. Nie mogę zapamiętać tej polskiej aptece: – Jest kwas acetylosalicylowy? – Cchodzi…W aptece: – Jest kwas acetylosalicylowy? – Cchodzi pani o aspirynę? – Tak, ciągle zapominam tej trudnej blondynka kupiła sobie w aptece podpaski. Ch…Pewna blondynka kupiła sobie w aptece podpaski. Chwilę po wyjściu zauważyła jednak, że opakowanie jest podobne lecz rodzaj nie zgadza się z tymi, które zawsze stosuje. Wraca do apteki i pyta… – Czy może mi pan wymienić? Młody farmaceuta, zaczerwieniony po uszy odpowiada: – Pani wybaczy, ale nigdy tego jeszcze nie robiłem!W aptece starszy pan pyta: – Czy mogę prosić o jed…W aptece starszy pan pyta: – Czy mogę prosić o jedno opakowanie acidum acetylosalicynum! – Chodzi panu o aspirynę – dopytuje się farmaceutka. – Właśnie. Dziękuje pani za podpowiedz. Ja nigdy nie mogę zapamiętać tej krasnoludek do apteki: – Poproszę aspir…Przychodzi krasnoludek do apteki: – Poproszę aspirynę. – Zapakować? – A nie, poturlam…Do apteki przyjeżdża na rowerze kobieta w mocno za…Do apteki przyjeżdża na rowerze kobieta w mocno zaawansowanym wieku. Staje w ogonku oczekuję cych i kiedy przychodzi jej kolej mówi: – Poproszę™ dwie prezerwatywy! Pć‚aci za nie, po czym siada na podć‚odze i ubiera je na stopy. – Co pani wyprawia?! – krzyczy obsć‚uguję ca. Na co kobieta: – Widzi pani, czytać‚am że jest taka nowa choroba, nazywa się™ AIDS i można ję zć‚apaę‡ od pedać‚ apteki wchodzi blondynka i rozgląda się nie pew…Do apteki wchodzi blondynka i rozgląda się nie pewnie. W końcu pyta aptekarza : – Czy są testy ciążowe? – Tak, są. – A trudne maja pytania?Blondynka przyszła do apteki. – Czy są testy ciążo…Blondynka przyszła do apteki. – Czy są testy ciążowe? – Są – A trudne są pytania?